Gaj Bulbasaura to miłe i spokojne miejsce. Śpiewy licznych pokemonów ptaków tworzą miłą i przyjazną atmosferę. Tak jak mówi nazwa jest to Gaj, można tu znaleźć wiele starych drzew, ale także młode. Właśnie na tych drzewach przesiaduje większość pokemonów. Między tymi drzewami można znaleźć dużo różnych krzewów. Między tymi drzewami znajdują się liczne ścieżki udeptane przez ludzi jak i leśne stworki. Jednak drzewa to nie wszystko, można tu odnaleźć także niewielkie góry, jednak są to bardziej większej i mniejszej ilości skały niż góry.
Można tu spotkać pokemony trawiaste, normalne, trujące, latające, psychiczne, walczące i takie też pokemony trenować.
Offline
Offline
Przybiliście do tego tajemniczego miejsca poświęconego Bulbasaurom! Widzicie siebie i witacie się uściśnięciem dłoni, które rozpoczyna waszą wspólną znajomość. Jest pełnia i słychać przerażające odgłosy. Czy jesteście gotowi zaryzykować i iść dalej? Czy może wolicie wrócić do domu?
Kolejka:
Bary
Leo
JA
Offline
- Cześć. Jestem Bary. - przywitałem się z dziewczyną - Nie wiem jak ty, ale ja idę dalej.
Uśmiechnąłem się do dziewczyny i ruszyłem pewny, ale ostrożny przed siebie do Gaju.
Offline
- Hejka ja jestem Aris i i chęcią idę dalej. Nie boję się widziałam już dość dużo... - powiedziałam i ruszyłam przed siebie.
Na twarzy miałam wymalowaną minę pół na pół, bo mimo wszystko nie byłam pewna co mnie może czekać.
Offline
Poszliście dalej, gdy usłyszeliście coś jak krakanie kruka lub ptaka. Nieco przyspieszyliście, lecz teraz dało się poczuć niesamowicie piękny zapach, który prowadził do pola otoczonego dużymi głazami. Właśnie na jednym z takich głazów zauważyliście dwie czarne jak węgiel powłoki. Musieliście wybrać między trzema możliwymi ścieżkami: Bezpiecznym domem, dziwnym szlakiem w przód, lub w lewo, w miejsce skąd leciał "ten" zapach.
Kolejka:
Bary, Leo, Ja
Offline
Kiedy tylko ujrzałem dom odsunąłem się od niego jak oparzony. Znałem scenariusze horrorów z takimi domami, dlatego postanowiłem wybrać inną drogę.
Postanowiłem wybrać drogę prowadzącą do tych czarnych powłok, pięknego zapachu i głazów. Sądziłem, ze to najlepsza droga.
Offline
Stanęłam rozmyślając, która droga będzie tą najlepszą. Dom odpadał w przed biegach, bo przyszłam tu by iść do jakiś domów, a po to by złapać pokemona. Zastanawiałam się nad dziwnymi szlakami. Lubiłam ryzyko więc wybrałam ten, który prowadził w lewo. Ruszyłam nim cały czas się rozglądając się uważnie i cały czas zachowując ostrożność. Postanowiłam wypuścić Charmandera by nie czuć się samotnie w tym dziwnym miejscu.
- Chari uważaj jeśli zobaczysz coś ciekawego albo podejrzanego daj mi znać. Razem na pewno znajdziemy coś ciekawego.
Offline
Oboje ruszyliście w tym samym kierunku, gdy nagle tuż pod waszymi nogami znalazła się dziwna ciemni-granatowa kula, która po chwili eksplodowała. Charmander od razu postanowiła wziąć się w garść i biec w kierunku głazów, skąd jak sądziła przybyła ciemna kula, teraz czekała już tylko na twoje polecenie Leo. Bary natomiast zrobił zwinny unik i spojrzał się na ciebie. Co postanawiasz, pomóc koleżance czy iść dalej w kierunku głazów.
Znacie kolejkę
Offline
- No cóż, odpowiedź jest oczywista. - powiedziałem.
Spojrzałem z utęsknieniem na głazy, a zaraz po tym wróciłem wzrokiem w stronę tej kuli i tego co ją wystrzeliło.
- Bulbasaur, idź! - wypuściłem pokemona - Atakuj to coś Ostrym Liściem!
Oczywiście miałem na myśli to co strzeliło kulą, postanowiłem pomóc koleżance i nie zostawiać jej samej. Bardzo ciekawiło mnie co lub kto nas atakuje i źle nam życzy. Jednak postanowiłem się nie poddawać i walczyć z tym czymś. Rozglądałem się za tym i za czymś innym.
Offline
Wzięłam kilka wdechów i uspokoiłam się. Zaczęłam przez chwilę rozmyślać po czym spojrzałam na mojego pokemona.
- Chari pomóż Bulbasaurowi, ustaw się tak by było ci wygodnie i zaatakuj Ember. Bądź gotowa do uników, bo nie wiadomo co to jest.
Offline
(Leo bardzo bym prosił na przyszłość pisanie polskich nazw ataków)
Bary jak prawdziwy bohater pomógł wstać Aris, gdy w tym czasie jego Bulbasaur zaatakował w "powłoki". Charmander w ślad za Bulbasaurem Barego zrobił to samo, lecz oba pokemony trafiły w głaz, który się zawalił dwa metry od waszej dwójki. Teraz widzieliście już co tam jest w świetle księżyca, który przed chwilą wyszedł za chmur. Był to Murkow, Spearow i ... Odish! Zdaje się, że w pewien sposób zapach Odisha przejął kontrolę nad pokemonami, które postanowiły nie przepuścić do swojego bóstwa nikogo. Co robicie?
Kolejka taka jak poprzednio.
Murkrow
Ataki:
Kula Cienia
?
?
Spearow:
Ataki:
?
?
Odish
Ataki:
Słodki zapach
?
Offline
Czyżbyśmy to tych pokemonów szukali na ów polowaniu? Wyglądało na to, że nie, ale jednak oni nas atakowali.
- Nie chcemy z wami walczyć, jeśli nas zostawicie to ja i Bulbasaur sobie pójdziemy. - powiedziałem.
Chciałem rozwiązać tą sprawę dyplomatycznie, jednak nie zapowiadało się na to. Nie znałem zamiarów mojej nowej znajomej i gdyby dalej walczyła oczywiście nie zostawiłbym jej.
- Bulbasaur! Jeśli nas znowu zaatakują atakuj Murkrow'a Ostrym Liściem i unikaj ich ataków Szybkim atakiem. - wydałem komendy pupilowi.
Nie znaliśmy dokładnego celu naszych poszukiwań, ale gdybyśmy ich nie pokonali i tak byłoby krucho, ponieważ oni mogli nas skrzywdzić.
Offline
Patrzyłam na trzy pokemony, z którymi raczej będzie trzeba walczyć. Zadawałam sobie tylko pytanie po co tu jesteśmy, a może mamy uwolnić pokemony od Odisha. Spojrzałam na Charmandera i dałam znak, by podszedł do mnie.
- Czuje, że bez walki się nie obejdzie skup się na obojętnie którym pokemonie i atakuj go Żarem. Oczywiście musisz zachować spokój i przygotować się na uniki.
Offline